http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/Sprzet/Testy/Formula%20R1/P3232241.JPG

"Kto hamuje ten przegrywa", mawiają młodzi Indianie. Za to starzy Indianie, pewnie rodzice tych pierwszych mają nieco inne spojrzenie na tą kwestię: "Kto hamuje ten przeżyje...i ma całą głowę". Tylko żeby skutecznie wytracić nadkosmiczną prędkość, trzeba mieć czym, a to już nie jest takie proste w przypadku ultralekkich tarczówek. Co wybrać? Wybór jest jeden - Formuła R1!

Michał Śmieszek

Wszystkie hamulce hydrauliczne działają całkiem przyzwoicie, niektóre lepiej niektóre gorzej, niemniej zasada jest prosta - czym materiału mniej, tym gorzej i projektanci muszą się naprawdę natrudzić, aby pogodzić wszystkie żywioły - czyli masę, jakość działania i cenę i trwałość. Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć przykłady nie do końca trafnych rozwiązań. Nawet my padliśmy ich ofiarą, choć na początku każdy opisywany model działał zadowalająco. Mowa naturalnie o bardzo lekkich Hygiach USAGI i SLP oraz rewolucyjnych beztłoczkowych Ashimach. Te pierwsze to loteria, drugie zaś na szczęście nadal są rozwijane i jest szansa, że pod koniec roku słynne "naleśniki" otrzymają już "finalne-finalne" poprawki.

Dla miłośników "light-brake" rynek nie jest tak łaskawy jak w przypadku normalnych zjadaczy chleba. Od razu zaznaczę, że mówimy o kategorii "ultras", a nie przeciętniakach w rodzaju zajemocnych Avidów lub XTeków. Obecnie na polu walki pozostają właściwie dwa seryjne modele. Innowacyjny, wymyślony przez "smarkacza" zacisk BrakeForceOne oraz wylajtowane produkty Formuli, między innymi R1, który trafił w nasze brudne łapska. O tuningowanych hamulcach nie piszemy, bo to jest zupełnie inna para kaloszy.

Wracając do naszych "ER Jedynek"...i reszty ultrasów. Wspólnym mianownikiem ich wszystkich jest ultra wysoka cena. To nie ładne pudełko, wymyślne kształty, kolorowa anoda przykuwa wzrok, lecz właśnie cena, która zwala z nóg. Dlaczego o niej piszę już na samym początku, zamiast rozpisywać się nad produktem. Na wszystko przyjdzie pora, ale żeby zaznać rozkoszy lekkości, to najpierw trzeba wyskoczyć z kasy. Przyjemność kosztuje oficjalnie 990 PLN na jedno koło, czyli prawie "2 koła" za dwa koła. Dużo tych kół...I TO JEST DYSKWALIFIKUJĄCA WADA, bo ludzie chcieliby je kupić, ale nie za cenę nerki.

Sobie ulżyłem, to się przejdę do sedna. Skoro R1 są tak wykur...mocne jak wszyscy mówią, to ja je rozkminię osobiście i będą musiały przeżyć nieco więcej niż dwie jazdy testowe po ścieżce. Nie ma bata - na 29erze hamuje się inaczej i inaczej hamulce pracują i się psują. (taki żarcik).

Odsłona nr 1 - tradycyjnie "z pudełka"

Kto po wpłaceniu równowartości 2K PLN oczekuje, złotego opakowania, werbli, dzieci z kwiatami, ten się srogo zawiedzie. R1 zapakowano w standardowe pudełko o jeszcze bardziej standardowej grafice. W komplecie, oprócz klamek, przewodów, zacisków, tarcz, aluminiowych śrubek otrzymujemy także zestaw do skracania. Bardzo przyjemne, że ktoś o tym pomyślał, ponieważ Włosi lubią długie spaghetti - fabrycznie przewody mają długość: tył - 1650mm, przód - 1000mm. To stanowczo wystarczy, aby zapleść sobie warkoczyki, a już tym bardziej zamontować do ramy 29 w rozmiarze XXXL. Teoretycznie skracanie powinno być jedną z pierwszych, czekających na mnie atrakcji, ale tknięty przeczuciem popytałem i poczytałem tu i tam. Wyszło na to, że odpowietrzanie Formuli to nie "pis of kejk", dlatego podjąłem decyzję o montażu bez skracania. No i klawo! Co się odwlecze, to nie uciecze. Na montaż przyjdzie pora...najpierw trzeba zważyć włoską parę i zweryfikować fabryczne dane.

Moja waga nie kłamie...przedni hamulec bez tarczy, to zaledwie 191 gram, zaś tylny, to jedynie 6gr więcej! Mistrzostwo Świata. Firmowa tarcza 180mm waży przeciętnie - 122g. Przednia prezentuje się o wiele lepiej - 87g. Po skróceniu pancerzy średnio o 25cm odejdzie nam kolejne kilkanaście gram. Pięknie! Jeśli kitowe rotory zastąpić np Accentami Airplane (66g/80g), to Paanieee....rządzimy na osiedlu. Co prawda nie gwarantuję skuteczności hamowania, ale czego nie robi się w imię ideii "lajt-bajk".

P3232238

P3232252P3232254

Formuła R1 na tle "wylajtowanej" konkurencji z którą miałem do czynienia wygląda bardzo porządnie, wręcz pancernie. I to jest bardzo duży plus, bo moim zdaniem tarczówki muszą wzbudzać poczucie bezpieczeństwa jeszcze w pudełku, a nie po założeniu na rower. Kochani!....tu nie ma plastiku! Cały korpus klamki jest wykonany z jednego odlewu aluminium. Klamka też jest z tego materiału, tak jak z resztą pozostałe elementy. Nie trzeba być inżynierem, aby dostrzec co najmniej jedną zaletę takiej konstrukcji - nic się nie gnie, jest sztywno i zapewne efektywnie. Nie od dziś wiadomo, że produkty z kraju buta cechuje ładny "dizajn". Formula R1 otrzymała wyjątkowo ładne delikatne rysy, dużo okrągłości - ryzyko uszkodzenia ciała przez małe dziecko niemal równe zeru. Mnie jak zwykle charakterystyczny kształt korpusu i klamki skojarzył się z "Obcym"....ale mnie wszystko od małego kojarzy się z tą filmową serią.

P3232241

R1 skonstruowane są zgodnie z obowiązującymi od pewnego czasu standardami - tłoczek przebiega prostopadle do kierownicy, a montaż klamki odbywa się za pomocą obejmy na dwie śruby Torx. Tu kolejna istotna uwaga - śruby są oczywiście aluminiowe, co zmusza do dokładnego osadzenia klucza w gnieździe. Zatem uprasza się o nie szarpanie, cierpliwość i łyk browara celem stabilizacji rąk. Nie podoba mi się jedna rzecz, drobna estetyczna pierduła - prawa i lewa obejma montowane są w tym samym kierunku - nie są swoim lustrzanym odbiciem. Wygląda to tak, jakby producent używał "uniwersalnej" klamki na tył i przód.
P3232243
Monolityczny zacisk, elegancko wycięty frezarką CNC, wyposażony jest w duży tłoczek o średnicy 22 mm oraz półmetaliczne klocki. Można powiedzieć, że ów tłoczek  to praktycznie cały zacisk. Te 190 parę gram trzeba było jakoś wydrzeć. Miłośników tuningu ucieszy obecność anodowanej na czerwono kapy zasłaniającej tłoczek. R1 występują w przyrodzie także w wersji złotej. Wnętrze systemu hydraulicznego wypełnia płyn DOT4, co jest normą w lekkich hamulcach. Producent nie zabrania stosowania płynów innych niż oryginalny byle by tylko spełniały normy jakościowe.

P3232246

P3232245

Dostępne regulacje...Jak na tak drogi hamulec, Formuła R1 nie rozpieszcza. W standardzie otrzymujemy bardzo wygodną i porządnie wykonaną regulację odległości klamki od kierownicy. Przydałaby się znana z wysokich modeli konkurencji regulacja wysunięcia klocków i momentu styku z tarczą, tzw "pad clereance". Niestety, takową możemy opcjonalnie dokupić za cenę kolejnych 170PLN/szt. + koszty odpowietrzania i montażu - specjalną baryłkę FCS montuje się zamiast fabrycznej końcówki przewodu hamulcowego wkręcanej w korpus.

Regulator FCS

Bez tego "dynksu" miejsca na tarczę jest wystarczająco sporo, rzekłbym nawet, że ciut za dużo, choć to całkowicie subiektywna opinia. Ostatnią bardzo przydatną "cechą" jest możliwość ustawienia dowolnego kąt pod którym wychodzi z zacisku przewód. Wystarczy poluzować śrubę "banjo", ustawić, dokręcić i voila. Znika problem zbyt wygiętego ostatniego odcinka pancerza. Proste a cieszy.

P3232242

Odsłona 1 i 1/2

No to ogień! Każdy producent, również Formula zaleca na początku użytkowania spokojne docieranie okładzin i rotorów, dlatego grzecznie posłuchałem się tego nakazu. Pierwsze wrażenie po naciśnięciu klamki: "Avid, to to nie jest!", choć jak na tak rachityczną konstrukcję klamka rzeczywiście nie jest z plasteliny. Błędnie oczekiwałem, że jałowy skok klamki będzie "tyci tyci"- to zdaje się przypadłość większości lekkich modeli, że klamka wpada głębiej, niżeli byśmy chcieli.

Ale....jak już okładziny spotkały się z tarczami, to moje serducho stanęło! Tak samo jak aluminiowy Peak 29! Szacun - naprawdę byłem bardzo mile zaskoczony jak mocne potrafią być niedotarte hamulce. Następne kilometry to było docieranie, tak aby komplet uzyskał optymalną siłę hamowania. Jakieś 3 lata temu miałem do czynienia z budżetową siostrą - Formuła RX, która wtedy mnie nie urzekła modulacją i działaniem. W przypadku R1 muszę odszczekać poprzednie słowa. Hamulce podczas pracy nie przypominają ściskanej gąbki, jak np Ashima PCB (co też może być przyjemne). Jedynie w pierwszej fazie trwającej ułamki sekundy klamka jest przyjemnie miękka. Potem obserwujemy szybki wzrost siły, aż do blokady kół. Celowo nie użyłem np słowa "gwałtowny", bo w takim wypadku kontrolowanie hamowania byłoby trudne, a tu jest niemal idealne - przynajmniej dla doświadczonego rowerzysty, który z "niejednego pieca jadł i hamował. Nie oczekujcie brutalnej siły znanej z Avidów - R1 są znacznie subtelniejsze, choć nie mniej efektywne.

Dla mnie osobiście, wyznacznikiem skuteczności "hydraulików" jest możliwość zablokowania przedniego koła bez "wspomagania" ciałem, co wbrew pozorom nie jest takie oczywiste na 29erze. Jak wypadają Formuły? Łatwe do przewidzenia - blokują, choć jednym palcem ciężko będzie tą sztuczkę wykonać, ale już dwoma bez problemu. I to wszystko przy nieskróconych przewodach i półmetalicznych okładzinach. Co jednak, gdy człowiek potrzebuje czegoś więcej, naprawdę brutalnej siły. Czy R1 mają szansę sprostać zadaniu? I tak, i nie. Jeśli potencjalny użytkownik, do tej pory używający "żylet" będzie stosował firmowe okładziny, to się zawiedzie. Jak napisałem wyżej, metaliczne klocki działają nadzwyczaj dobrze w połączeniu z dużym 22mm tłoczkiem, ale....hardkoru nie ma. Jednak jest rozwiązanie. Miałem okazję wypożyczyć (tak, nie śmiejcie się) słynne spiekane okładziny RWD, drogie jak sk...byk, ale...okazało się, że "materiał ma znaczenie". Formula R1 z delikatnej kobietki przeradza się w potwora. Serio! Blokada jednym palcem? Proszę bardzo! Blokada falami mózgowymi? Mało brakowało...Jakoś trudno mi wyobrazić sobie, co stanie się, gdy wsadzimy czerwone RWD do Elixirów lub Shimano XT. Zaznaczam, czerwone, bo niebieskie, "organiczne" w niczym nie ustępują konkurencji.

Drugim wyznacznikiem jakości konstrukcji jest jej zdolność odprowadzania ciepła powstającego podczas hamowania. Im dłużej klamka nie wpada (tzw "fading") tym lepiej. Nie będę ukrywał, że nie miałem okazji sprawdzić ich w prawdziwym boju - kilkunastokilometrowych górskich zjazdach. Taka frajda czeka mnie już całkiem niedługo, tymczasem wyznacznikiem muszą być zabawy na mazowieckich wydmach i w miejskiej dżungli, oraz od czasu do czasu maratony MTB. No więc...?

R1 z pewnością nie pokonają cięższej i potężniejszej konkurencji - ograniczeniem jest niewielki zbiornik wyrównawczy oraz relatywnie mała ilość płynu w układzie. Tym niemniej z ręką na sercu rzucę w eter: "w swojej klasie mogą uchodzić za wzór!". Ani razu podczas ostatnich 3 miesięcy użytkowania nie udało mi się przegrzać okładzin i doprowadzić do wrzenia płynu. Kolega, z zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego posiada starszą rewizję R1 i radzi, aby na poważne wycieczki w Alpy zabierać zestaw klocków tzw "spieków", a najlepiej takich, które wspomagają chłodzenie, np Unex Thermo Dissipator. Ale nie tylko klocki odprowadzają ciepło. Nie mniejszą rolę pełnią także tarcze. Firmowe, włoskie nie są dziełem Michała Anioła, wyglądają wręcz archaicznie na tle ultralekkich wzorów z Azji, choć to akurat jest w tym wypadku zaletą, gdyż oferują wyjątkowo dużą powierzchnię roboczą. Odporność na przegrzanie? Chmmm....będę szczery, aż tak ostrym graczem nie jestem. Z resztą do DH, Formula proponuje poważniejszy model The One.

Z niecierpliwością czekam na poważne błoto, które do tej pory omijało mnie szerokim łukiem, a które może sporo namieszać w kolejnej relacji. Tymczasem, po przejechaniu około 1700km kilometrów, zestaw Formula R1 nie wykazuje śladów zużycia. Obie klamki nie dostały luzu, żaden z gwintów nie został wyrwany mimo wielokrotnego odkręcania, zaś okładziny mają się bardzo dobrze. Ale to dopiero początek....

Na pewno czeka mnie cięcie przewodów, bo nawet moja żona stwierdziła, że teraz rower wygląda "z d..py" i ona się do mnie nie przyznaje...ech kobiety! Zatem kolejny update już niedługo!

 

Nowe tarczówki skonstruowane są zgodnie z obowiązującymi od pewnego czasu standardami - korpusy klamek wykonane są z jednego kawałka aluminium, tłoczek przebiega prostopadle do kierownicy, a montaż klamki odbywa się za pomocą jednej śruby i obejmy z zawiasem.

Monolityczny zacisk wyposażony jest w tłoczek o średnicy 20,9 mm oraz półmetaliczne klocki. Wnętrze systemu hydraulicznego wypełnia olej mineralny.

Nowe tarczówki skonstruowane są zgodnie z obowiązującymi od pewnego czasu standardami - korpusy klamek wykonane są z jednego kawałka aluminium, tłoczek przebiega prostopadle do kierownicy, a montaż klamki odbywa się za pomocą jednej śruby i obejmy z zawiasem.

Monolityczny zacisk wyposażony jest w tłoczek o średnicy 20,9 mm oraz półmetaliczne klocki. Wnętrze systemu hydraulicznego wypełnia olej mineralny.