http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/Sprzet/Testy/Accent%20Peak%2029/P7145260.JPG

Każdy rodzic kocha swoje dzieci, nawet jak ostro dają do wiwatu. Każdy rodzic stanie za swoim dzieckiem murem, choćby nie wiem co się działo. Już tacy jesteśmy, my rodzice. Ale przy całej naszej miłości potrafimy chwalić, wytykać błędy i pozytywnie motywować. Wszystko po to, aby nasze dzieci były doskonalsze. Czy to samo można powiedzieć o ramie Peak 29 2013?

Michał Śmieszek

 

 

No dobra...niech będzie....co mi tam! Początek iście familijny, to jedziemy z dalej w tym klimacie. Starzy Indianie mówią, że sukces ma wielu ojców, ale matkę tylko jedną. Tak samo jest ze słynną (bądź co bądź) ramą Peak 29, która zadebiutowała na polskim rynku w ubiegłym roku. Kto uważnie śledził jej biografię, od momentu poczęcia do wieku młodzieńczego, ten doskonale wie, że ekipa Team29er od początku maczała w tym projekcie swoje brudne od smaru ręce. No tak...skromności nigdy za mało. I bardzo dobrze, bo pewnie, gdyby nie my, to by pierwsze Piki byłyby dziś kwadratowe, drogie i pękały częściej niż ustawa przewiduje. A tak proszę...nie dość, że pierwsza "polska" rama 29 została przyjęta przez Was bardzo ciepło, to jeszcze można na niej z powodzeniem ścigać się bez ryzyka, że może coś strzelić...za wyjątkiem paru rur podsiodłowych. O malowaniu nie mówimy, bo to po pierwsze były pierwsze koty za płoty, po drugie na rowerze się ściga, a nie na niego patrzy.

Niemniej, to właśnie dzięki opiniom Waszym i po trosze naszym, polski pomysłodawca, firma Velo zdecydowała się kontynuować projekt i wypuściła ulepszony model Peak 29 2013. I znowu...kto śledził....itd itd itd...o swoich pierwszych wrażeniach pisała już Dorota, która jako pierwsza miała przyjemność szczytować na nowym Peaku. Najwięcej wiadomości jednak do tej pory można było wyczytać na forum rowerowym, gdzie temat "Peak 29 2013" jest prawdopodobnie najczęściej czytanym w dziale "29er". Cieszymy się niezmiernie całym ciałem pedagogicznym.

Nowy Peak 29 2013 od razu zjednał sobie sympatyków za sprawą znacznie ciekawszej grafiki oraz poprawionej geometrii i rozmiarówki. Żeby nie było kolorowo, pojawiło się równolegle wiele głosów krytykujących pojawienie się....ciekawszej grafiki, zmienionej geometrii, oraz "taperowanej" główki. Najwięcej negatywnych komentarzy zebrał ten ostatni element - no bo jak to tak?! Budżetowa rama, a tu każą kupić drogie stery kierownicy z przejściówką albo zakupić mega drogi amortyzator z grubszą sterówką.

No cóż, każda strona ma rację. My, reformatorzy, jesteśmy za ciągłym rozwojem i zmianami, bez względu na sytuację ekonomiczną, choćby dlatego, żeby Peak 29 - nasze wspólne dziecko, był jeszcze lepszy i doceniony. Konserwatyści zaś pragną, aby zmiany nie były tak drastyczne i nie pociągały za sobą dodatkowych wysokich kosztów. Rozwiązanie tego "drobnego" problemu jest wręcz banalne. Wystarczy, żeby firma Velo dodawała do ramy komplet podstawowych łożysk kierownicy tak jak to robi w przypadku ram pod koło 26". Kwestii graficznych nie rozwiążemy - jeszcze się taki nie narodził, kto by wszystkim dogodził. Można jedynie zwiększyć kontrolę jakości, ale o tym za chwilę.

P7145260

Wracając do samej ramy, Do redakcji trafiło parę sztuk, które miały przejść ostre testy. Na przekór modzie na biało-czarny ja wybrałem czerń i żółć - kolory oznaczające "niebezpieczeńśtwo, radioaktywność i groźbę...zwycięstwa? (dobrze, że to tylko groźba). To jedyne malowanie w kolekcji 2013, które jest matowe. Taki wybór "producenta' jest zrozumiały, jeśli przyjąć, że połyskujący żółty byłby...zbyt połyskujący. A tak, to mat tonuje fajansiarski charakter. Z drugiej jednak strony matowe kolory niestety chwytają brud niczym gąbka. I tak źle i tak nie dobrze...ech. W anty-ramę Pika wstawić nie zamierzam. Grafika nie jest nachalna, lecz akuratna. Ładnie prezentuje się duży napis Accent na spodzie dolnej rury - coś jakby Niner...prawie. Tuż przy główce umieszczono dumną nazwę Peak 29, zaś na dolnych widełkach ważna reklamę - informację od podwójnym cieniowaniu stopu amelinum 6061.

P7145266

Moja luba zobaczywszy w lutym tego pięknego kanarka stwierdziła, że chyba już wiosna idzie, bo ptaki wracają z wakacji. Jej zachwyt nieco zbladł, gdy uważniej przyjrzała się robocie azjatyckich robotów lakierniczych. No co tu dużo gadać, za mało ryżu dostały i nie wszędzie równo położyły farbę, co widać szczególnie na przejściach między kolorami. Przy tym całym fajnym malowaniu nowego Peaka, to jednak wpadka. I to mówię ja - estetyczny ignorant. Żeby tego było mało, to jakość lakieru także pozostawia sporo do życzenia. Przez ostatnie kilka miesięcy mój "Szczyt 29" dorobił się wieeelu odprysków zwłaszcza w okolicy suportu, dolnych widełek. Sęk w tym, że wiele innych powłok lakierniczych znacznie lepiej radzi sobie z takimi naturalnymi urazami. Na dobitkę przelotki pancerzy przerzutek są dość niefortunnie umiejscowione w okolicy główki ramy, co po pierwsze powoduje niezbyt naturalne zagięcie pancerza prawej manetki, po drugie ten sam pancerz ślicznie wyciera lakier aż do gołego aluminium. Niezbędne jest od razu wyklejenie newralgicznych miejsc specjalną, przezroczystą taśmą ochronną.

P7145268P7145282

P7145276

Szczęściem w tym nieszczęściu jest zrozumienie ze strony dystrybutora, który zbiera na klatę wszystkie, nawet najgorsze oceny. Według zapewnień osób decyzyjnych w przyszłym roku azjatyckie roboty dostaną więcej strawy i jakość nowego malowania ma być znacznie wyższa. Umocowanie pancerzy także ma się poprawić.

Przechodzimy do kolejnego punktu - wzornictwa. Peak 29 2013 czerpie całymi garściami ze swojego ubiegłorocznego pierwowzoru. Na tle dzisiejszych pomysłów, począwszy od Heńka z Tajwanu, a skończywszy na Dżonym w Colorado, moja żółto czarna rama nie jest szczytem ludzkich możliwości XXI wieku. Jest zdecydowanie czymś pomiędzy - czyli ma trafić w gusta większości ludzi, a nie tylko skrajnej prawicy lub lewicy. Świadczy o tym wiele elementów: relatywnie niska masa - "L-ka" waży jedynie 1720g, prostota profilowanych rur, brak pięknie powycinanych elementów CNC i hydroformowalnych bajerów. Nawet materiał nie jest kosmiczny - ot zwykły, porządny stop amelinum 6061 podwójnie cieniowany i poddany obróbce termicznej.

P7145284P7145289

P7145298P7145300

Mimo to, ową surowość Peak'a połączono w zgrabny sposób z "wyższą" technologią dostępną do tej pory niemal wyłącznie w sprzęcie klasy wyższej. Mowa oczywiście o "taperowanej" główce ramy, mocowaniu hamulca w standardzie Post-Mount, wygładzonych spawach. W klasie "entry race level" to nadal rzadkość, dlatego tym bardziej jesteśmy dumni, że Peak 29 jest taki jaki jest!

O tym, że projektując ramę Peak29, polska ekipa miała na celowniku młodych zawodników, praktykujących amatorów i "tatusiów-z-pazurem" świadczy także brak piwotów pod v-brejki oraz gniazd pod błotniki i bagażnik. Tu znowu pojawia sie pytanie, czy to nie był jednak błąd, ale szybkie spojrzenie na geometrię równie szybko utwierdzi pewnie każdego o słusznych założeniach tęgich głów z Gliwic i okolic. No bo co tu dużo pitolić - Peak 29 2013, to rama nie na niedzielny rower do kościoła, po bułki do Biedronki, lecz sprzęt do ambitnego MTB, nie wyczynowego - do ambitnego MTB - jeszcze raz podkreślę! W stosunku do modelu 2012 skrócono nieco ogon i górną rurę, aby rower nabrał wigoru. Poprawiono rozmiarówkę, w tym najważniejszy element - długości podsiodłówek. Grunt, że teraz, będący w moim posiadaniu rozmiar L to rozmiar L, a nie coś z kosmicznej galaktyki Kurvixu. Pojawiły się głosy ludu pracującego twierdzące, że geo Peaka 2013 jest "przestarzałe"...chmm, bo cały "Świat" robi inaczej. Ciekawe spostrzeżenie, z którym ja się osobiście nie zgadzam, szczególnie w kontekście realnych walorów jezdnych. lecz przede wszystkim wspomnianej wcześniej "target-grupy" (takie piękne nowe polskie słowo).

Dla przypomnienia geometria 2013 wygląda następująco:

Peak29 2013 geo

A no właśnie...to jak naprawdę sprawuje się rower złożony na tej budżetowej ramie? Jak już enigmatycznie wspomniałem - sukces bądź porażka mają wielu ojców. W tym przypadku o jednym lub drugim decydować będzie nie tylko geometria, sztywność suportu, czy główki, lecz także osrzęt, w który ubrany jest szkielet. Amortyzator, koła, opony, a nawet kierownica, sztyca i mostek bezpośrednio wpływają na zachowanie roweru podczas jazdy. Trywialne wręcz stwierdzenie.

P7145273P7145295

Mój testowy Peak 29 ubrany jest na miarę osoby, która go na co dzień dosiada. Brak tu ultralekkich komponentów, za wyjątkiem hamulców Formula R1. Reszta ma wytrzymać sporo ponad 100kg żywej wagi. Z tego powodu Peak buja się na podstawowym Foxie 29 RL z przelotową osią 15mm, poszerzoną sterówką i 100 milimetrami skoku. Geometria ramy jest zoptymalizowana pod to konkretne ugięcie. 80mm też wejdzie, ale wtedy Peak może być zbyt narowisty i nieprzewidywalny. Lisek względem konkurencji zapewnia ponadnormatywną sztywność kosztem specyficznej charakterystyki ugięcia, którą albo się kocha albo nienawidzi....ja się przyzwyczaiłem. Trzeba jasno powiedzieć, że sztywność główki ramy Peak 29 2013 jest w takim "układzie" zupełnie przyzwoita. Bez cudownych tensometrów ośmielę się stwierdzić - że bezkonkurencyjna w tym segmencie cenowym. Peak prowadzi się nadzwyczaj stabilnie i jedynie 5 kilo kartofli oraz baniak wody na kierownicy potrafią troszkę popsuć ten idealny obraz. To samo tyczy się krótkiego ogona, Ta część ramy pracuje dokładnie wtedy, kiedy musi - czytaj nie wozi jak ruski czołg po lesie.

P7145288P7145274

Zadowalająca moje ciężkie dupsko, sztywność ramy to także efekt dobrych kół wyjątkowo ciasno wchodzących w haki tylnego koła. Nota bene moim zdaniem czasami zbyt ciasno, co jest efektem sporej ilości lakieru w tym miejscu. Wymagane jest dokładne osadzenie i dociśnięcie , w przeciwnym razie z jednośladu robi się dwuślad. W chwili pisania tej relacji Peak 29 posiada dwa zestawy toczydeł:

  • testowy komplet Mavic Crossride 29 - pierwszą część długodystansowego testu możecie przeczytać >>tutaj<<
  • startowy, lżejszy i sztywniejszy mixt: obręcze WTB i19 Frequency 29, piasty DT 350, szprychy Sapim Race i złote nyple Dartmoor - ten duet też nie wymaga większej rekomendacji - piasty DT nie do zdarcia, zaś obręcze WTB są idealnym kompromisem między niską masą a wytrzymałością - ich test również możecie znaleźć na naszym portalu pod tym >>adresem<<

Taka konfiguracja gwarantuje, że mój żółty kanarek zrywa się do boju niczym Tweety i Kot Sylwester. Nie zapomaniałem o wyjątkowych oponach Maxxis IKON 29x2.2, którym należy się właściwie osobny paragraf. Te tajwańskie kapcie są bezpośrednią konkurencją dla Schwalbe RaRa - mają być równie szybkie i równie przyczepne w zróżnicowanym terenie i umiarkowanych warunkach pogodowych. Z tej roli wywiązują się celująco! Z tyłu założony jest model szlachetniejszy o gęstości oplotu 120 TPI zaś front obuty jest w wersję "ekono" 60TPI. Szczerze..., różnica między jedną a drugą jest trudno wyczuwalna i bardziej objawia się na elektronicznej szalce i w dotyku, niż podczas jazdy. Najważniejsze, że obie gumy mają dużą objętość i niską masę nie przekraczającą 560g/szt. (czyli czasami fabryka nie kłamie). Na pewno można je polecić każdemu, kto posiada dobrą technikę jazdy, gdyż nie wybaczają błędów na mokrej lub sypkiej nawierzchni. W każdej innej sytuacji będą wiernym sprzymierzeńcem w walce z czasem i kumplami. Poprawnie oczyszczają się z błota i mokrego piachu. Tu przy okazji warto dodać, że nawet zaklejony Matką Ziemią, Ikon obraca się w wyjątkowo szerokich tylnych widełkach, bowiem Accent Peak 29 jest jedną z niewielu ram, gdzie zadbano o właściwy prześwit. Do Waszej wiadomości, jak ktoś ma fantazję i mocne łydy, to spokojnie upchnie kapcia w rozmiarze 29x2.4!

P7145304

Wsród istotnych części wymieniłem sztycę, kierę i mostek. Geometria ramy Peak 29 '13 w pewnym sensie zmusiła mnie do zastosowania wspornika siodła z offsetem, aby nieco "wypłaszczyć" podsiodłówkę. Rower stał się bardziej "responsywny", ale przede wszystkim łatwiej mi na nim kręcić siłowo - nie lubę mielić jak kołowrotek. Wybór padł na kultową gas-rurkę Thomson Elite z charakterystycznym gięciem, które umożliwiło przesunięcie środka ciężkości nieco bardziej do tyłu. Mostek Aerozine o długości 90mm oraz kierownica FSA o szerokości 670mm zostały dobrane podczas sesji BG FIT -  z fitterem  się nie dyskutuje....zwłaszcza jeśli pozycja pasuje.
P7145280P7145290

Do drugorzędnych komponentów zaliczam napęd oraz hamulce. Suma summarum nie wpływają bezpośrednio na zachowanie roweru, lecz bardziej na komfort użytkowania i bezpieczeństwo. W przeciwieństwie do kolegi Mateusza powierzyłem pierwszą z tych ról pełnej grupie Shimano XT, zaś drugą genialnej włoskiej parze hamulców Formula R1, o których mogliście przeczytać >>tutaj<<. Aby dodać nieco kolorytu oryginalne tarcze 180/160 wymieniłem na sprawdzone przez nas już kiedyś, "pozłacane" azotkiem tytanu Unex Nitrate.

Apropos sylwetki za sterami mojego Pika...Przy moich 183cm wzrostu długa górna rura gwarantuje właściwe wyciągnięcie tułowia dodatkowo wspomagane przez szeroką kierę i krótką główkę. Jak na sportowy rower przystało - siodełko jest znacznie wyżej niż drążek sterowy - to oczywiście słaby dowód, ale wiele osób nadal wyznaje taką złotą zasadę. Komfort pod tyłkiem zapewnia całkiem zwyczajne siodełko Velo, którego zaletą jest relatywnie niska masa i duża szerokość. Dłonie za to odpoczywają na najlepszych chwytach na świecie: ESI, model Extra Chunky. Razem z pedałami SPD 520 cały rower waży niewiele ponad 11.5kg, co uważam za niezły  wynik. 

P7115171

Tym miłym akcentem, przechodzimy do części praktycznej. Nie obwijając w bawełnę każdy Peak, zwłaszcza mój, jest dzielnym wojownikiem - do tego został stworzony. Praktycznie w każdej dziedzinie "kolarskiego rzemiosła" czuje się dobrze, ale w żadnej też nie wybija się ponad przyjęte standardy. Enigmatycznie napisane...Podjazdy nie są bolesne, Peak wspina się dziarsko, ale wymaga balansu ciałem, właściwego przytulenia się do ramy. Inaczej przednie koło zaczyna myszkować i odrywać się od podłoża. To nie "kozica górska", co sama wskakuje na szczyt. Moim zdaniem winowajcą jest relatywnie wyżej zawieszony suport oraz mocno spionowana podsiodłówka.

P7115110P7115111

Peak odpłaca się za to dobrą kontrolą na zjazdach, przy czym należy fantazję trzymać w ryzach zwłaszcza na technicznych uskokach i krótkich stromiznach. Niska pozycja nie sprzyja "lataniu" i wymaga konkretniejszego przesunięcia pupci za siodełko. Sprzymierzeńcem na sekcjach technicznych okazuje się być, krytykowany przed sekundą środek suportu. Tam, gdzie inni schodzą z rowerów nad zwalonymi gałęziami, kamieniami - Peak przejeżdża bez najmniejszych problemów.

P7115089

Tegoroczny model zdecydowanie lepiej radzi sobie podczas manewrów niż jego poprzednik. Te parę milimetrów krótszy ogonek i górna rura w połączeniu z ostrymi kątami sprawiają, że Peak ma niewielką bazę kół i składa się w zakręty intuicyjnie, a prowadzący nie musi siłować się z kierownicą i specjalnie pracować ciałem. Skłamałbym jednak mówiąc, że to mistrz driftu między sosenkami. co sam zawraca. Konieczna jest szeroka kierownica zapewniająca odpowiednią dźwignię, oraz świadomość realiów rządzących światem 29erów. Tu nie ma cudów! Ostre manewry byłyby jeszcze efektywniejsze i przyjemniejsze, gdyby decydenci zdecydowali się skrócić rury łańcuchowe o kolejne 3-4mm i ciut opuścić suport. Obecna konstrukcja spokojnie to umożliwia i z pewnością zostałoby to docenione przez praktykujących maratończyków. Warto podkreślić stabilność jazdy w trakcie wachlowania kierownicą - tu kłania się przyzwoita sztywność węzła główki ramy. Taki sam efekt trudno uzyskać na rowerze z tradycyjną sterówką 1 1/8".

P7115156P7115142

P7115159

W kilku słowach podsumowania, jeśli rozpatrywać relację ceny do możliwości i walorów, to Accent Peak 29 2013 z pewnością jest udanym produktem, wręcz "mistrzostwem świata", który doskonale sprawdzi się jako pierwszy rasowy 29er do ścigania się w maratonach i na amatorskich zawodach XC. To nie jest rower na niedzielne wypady do parku, no chyba, że jest to Ojcowski Park Krajobrazowy. Na tym aluminiowym szkielecie można zbudować jednoślad potrafiący przyzwoicie skręcać, zjeżdżać i wspinać się, pod wieloma względami konkurencyjny do najlepszych firm w branży.

Równolegle widać jak na dłoni, że jest to nadal rama budżetowa, choćby przez wytknięty brak estetyki malowania. Ktoś inny być może wytknie wysoką masę, że przecież można lżej - Scandium, Carbonium i inne cudowne materiały aż proszą się o wykorzystanie. Kolejną sprawą jest brak szerszej rozmiarówki. Dorota ścigająca się w barwach Team29er jest żywym przykładem, że na ramie marki Accent można z powodzeniem posadzić niewysoką kobietę. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby obok rozmiaru "M" pojawiła się "eSka" ze specjalnie podgiętą górną rurą.

IMG 6442

Najważniejsze, że nasz Peak 29 dorasta i z każdym sezonem jest co raz lepszy! Przed gliwicką ramą 29" stoi świetlana przyszłość, co obrazują choćby wyniki sprzedażowe obu modeli 2012 i 2013. Jednakże z piedestału można równie szybko spaść, jak na niego wskoczyć, dlatego moim zdaniem tak ważna jest poprawa jakości procesu produkcyjnego oraz myślenie perspektywiczne - czytaj: zaspokajanie potrzeb klienta. Łatwo się mówi, trudniej wykonać, bo dodawanie ulepszeń, wiąże się przeważnie z większymi kosztami, a żadna firma nie chce dokładać interesu. Dlatego w moim mniemaniu w kolejnych sezonach Peak 29 powinien się rozmnożyć. Najlepiej, żeby obok obecnego modelu powstała wersja "Power" - droższa, ale zaspokajająca marzenia wyczynowców, z możliwie wszystkimi nowościami technologicznymi, bajerami, dopracowana TIP TOP.

Tu widzę lżejszy stop AL, obecność sztywnej tylnej osi 142x12, wewnętrzne prowadzenie linek, lub w pełnych pancerzach, elegancko wygładzone spawy. Azjatyckie "roboty" za dodatkową opłatą potrafią zrobić cuda z aluminium....Model "Econo" (na przykład obecny Peak) różniłby się geometrią i materiałami, ale nie jakością wykonania. Ta powinna być zawsze najlepsza. To najlepszy moment, aby ramy i inne produkty Accent zaczęły być postrzegane, jako porządny "brand", wręcz czarny koń w stadzie opanowanym przez o wiele droższą konkurencję. Czy gliwickie Velo wykorzysta szansę? Chmmm....bądźmy dobrej myśli - w końcu jakoś ten Peak powstał!